kochanek z nefrytu

wybrał się w drogę

szukać lepszego jutra

i solidarności

 

w uderzeniu zegara

świat się rozszczepił

kochanek z nefrytu szedł

w stronę zachodzącego słońca

 

a kiedy spotkał

pierwszych solidarnych

zegar zagrał kurantem

nadzieję świtu

 

o zachodzie słońca

kochanek z nefrytu

śpiewał pieśń

o świetle wschodzącego dnia

 

a kiedy spotkał

drugich solidarnych

zegar wybijał

szara godzinę

 

z nefrytu płynęły łzy

roztańczone drogi

zmyliły kierunek

nie było dokąd iść

 

Joomla templates by a4joomla