wiersze moje istniały od zawsze
ciche i wilgotne w oparze
zapachu łąki
i w pasikonika śpiewie

zanurzyły się w bagiennej wodzie
kiedy się oddalała
istniały w drzewach
i pluskały się w fontannie

a ty byś chciała żebym je nosił w kieszeni
lub w teczce do której rano pakujesz mi kanapki

nie wiesz
że nie mam wierszy
że wyjmuję je jagodami z traw
że znajduję pod grzybami

że słowa do nich
dyktują mi brzozy i osiki
a ich rytm pożyczam
ze słońca i kumkania żab


Joomla templates by a4joomla