mówiłem śpij
ty właśnie chciałaś
drzew z liśćmi w rubinie
i odrobinę nefrytu

wtedy zjawił się
cały w południowym słońcu
kochanek
przeciekł między palcami

mówiłem śpij
a ty chciałaś
ciepłych łez
i ambrozji z bursztynu

wtedy zjawił się
kochanek
i pieścił białe kartki
twojej książki

Joomla templates by a4joomla