Światło Czasu
mówiłem śpij
ty właśnie chciałaś
drzew z liśćmi w rubinie
i odrobinę nefrytu
wtedy zjawił się
cały w południowym słońcu
kochanek
przeciekł między palcami
mówiłem śpij
a ty chciałaś
ciepłych łez
i ambrozji z bursztynu
wtedy zjawił się
kochanek
i pieścił białe kartki
twojej książki
- Szczegóły
- Ryszard Zięckowski