Światło Czasu
pewien młody człowiek
z głową z nefrytu
spotkał słoneczne popołudnie
w środku bicia pięścią w zegar
wtedy to z zegarmistrzowską dokładnością
muśnięcia ostatnim pocałunkiem
zjawił się kochanek z bursztynu
pełen słońca we wskazówkach
im obu zdążyłaś rzucić
w twarze swoje włosy
równy pukiel każdemu
aż chryzantemy uklękły zdziwione
kochankowie spojrzeli sobie w oczy
Julia umierała po raz któryś tam
złapana w dręczące cykanie
chronometru
- Szczegóły
- Ryszard Zięckowski